wegetariańsko- wegański blog kulinarny Dosi i Asi

sobota, 2 lipca 2011

Madagaskar Tofu, czyli idealna podróbka pity z berlińskiego "Nilu"!




Tak się zdarzyło, że byłam w zeszły weekend w Berlinie, na koncercie Dooma, no ale jak już się tam było to należało odwiedzić jakieś knajpy z dobrym wegańskim jedzeniem i pobawić się w świnię, że tak powiem :D. Pierwsza z odwiedzonych : "Nil" (Oppelner Strasse, Kreuzberg) sudanska/afrykanska knajpa, niewegetariańska nawet, bo ryby też sprzedają, ale wiele vegan pozycji w menu sie znalazło między innymi Madagaskar Tofu, na ktore przepis zapodam zaraz, całkiem podobnie prócz pity samej w sobie mi wyszło ;). A druga z odwiedzonych, już wegetariańska - Yellow Sunshine. Jedyny niemiecki bio fast food, haha. Ale ich dań chyba nie jestem w stanie podrobić, choć będę próbować!






Madagaskar Tofu, czyli pita ze smażonym tofu, pastą z bobu, warzywami i sosem z orzeszków:

- 30 dag drożdży
-0,5 kg mąki
- łyżeczka cukru
- łyżeczka soli
- 3-4 łyżki oleju
- woda
- 300 g bobu
- cebula
- kilka pieczarek
- kostka tofu
- garść orzeszków ziemnych
- curry, papryka, tymianek


Robimy zaczyn z małej ilości wody, 30dag drożdży, cukru i soli. Woda musi być ciepła. Mieszamy to odstawiamy na chwilę. Później wlewamy do mąki, dolewamy olej, zagniatamy i odstawiamy do urośnięcią na jakąś godzinę.

W tym czasie możemy przygotować pastę z bobu. Bób gotujemy 10-15 minut. Kroimy cebulę i pieczarki, podsmażamy jakieś 5 minut, nie muszą być zarumienione. Dodajemy bób, smażymy chwilę razem. Następnie blendujemy.

Tofu zostawiamy pokrojone w paseczki/frytki na noc w marynacie z oleju, curry, dużej ilości papryki, tymianku, soli i pieprzu. Smażymy w głębokim oleju.

Sałatę lodową, pomidorka kroimy w dowolne "kształty".

Orzeszki ziemne blendujemy z marynatą z tofu, dodajemy trochę wody.

Gdy ciasto drożdzowe już wyrosło, formujemy kulki, rozwałkowujemy je i pieczemy. Z tej porcji powinno wyjść 5 sporych pit, które będą piec się około 15 minut.

Pity rozcinamy wszerz, smarujemy pastą z bobu w środku, wkładamy tofu, sałatę, pomidora i polewamy sosem z orzeszków. Finito.



KEEP EATING,

Dosia.

3 komentarze:

  1. Wyszło super :) chętnie sama wypróbuję :) i czekam na inne "podróby" berlińskich przysmaków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hehehe! ja też się przymierzałam do robienia tego tofu, ale mnie wyprzedziłyście! Swoja drogą próbę podrobienia tego dania widziałam też na jakimś anglojęzycznym blogu!

    DOOMA zazdroszczę, ale pomimo usilnego namawiania mnie na przyjazd nie złamałam się i dzielnie ślęczałam nad podręcznikiem z patofizjo! ;)
    Poza tym byłam w berl tydzień przed doomem.

    OdpowiedzUsuń