Generalnie to ostatnio Asia przejęła tu inicjatywę, co nie znaczy, że nie gotuję! Po prostu nie mam czasu, a z aparatem są problemy po różnych wycieczkach, na których zdarzyło mu się zamarznąc. Tak czy siak jeśli chodzi o dania obiadowe, nie mam się czym popisac, ale za to w piekarniku dzieje się ostatnio dosc sporo! Konsekwencje tego są jakie są, ale trudno.
Zacznę od kanelbullar, które zamierzam tu wstawic od dłuuuuższego czasu. Od jakichś 3 lat czekałam na smak tych bułeczek (dokładnie od ostatnich lekcji języka szwedzkiego jakie miałam). I musze powiedziec, że zdanie " Kan jag fa en kanelbulla? " (Czy moge prosic o cynamonowke?) zapadlo w moja pamiec najglebiej ze wszystkich innych w tym jezyku. Po prostu łudziłam się, że może kiedys wybiorę się do Szwecji i będę umiała w cukierni sama zamowic sobie taką cynamonówkę hahaha. Tyle, że raczej nie byłaby ona w wersji wegańskiej, a więc zmotywowałam się i oto moje cynamonówki w sumie nie chwaląc się, wyszły geniaaaalne.
KANELBULLAR (drozdzowki cynamonowe)
Składniki:
-5 dag drozdzy
- 1/2 l mleka roślinnego
- 250 g margaryny wegańskiej
- 1 szkl cukru
- troszkę soli
- opakowanie cynamonu
- trochę mniej niz 1 kg mąki
Podgrzewamy mleko ze 125 g margaryny, 1/2 szklanki cukru, kruszymy drozdze i dodajemy do tego, chwileczkę podgrzewamy, solimy i odstawiamy na bok. Nie ma to byc gorące, lecz po prostu się spoic. Do tego dodajemy połowę mąki, ugniatamy, sypiemy trochę mąki na wierzch, przykrywamy jakas szmatka i stawiamy w cieplym miejscu do wyrośniecia. Za jakies 30 minut ugniatamy z resztą mąki, tak długo, aż ciasto będzie odchodziło od ręki. Opcjonalnie można dodac do niego kilka łyżeczek cynamonu, ale ja osobiście nie polecam.
Teraz możemy zrobic masę na nadzienie. Pozostałe 125 g margaryny topimy z połową szklanki cukru, moze byc troche wiecej i kilkoma łyżeczkami cynamonu, ilosc juz według upodobań. Odstawiamy, żeby trochę ostygło.
W tym czasie kawałek ciasta drozdzowego wałkujemy na prostokąt i odcinamy paski szerokosci około 5 cm. Mój sposób zawijania kanelbullar różni się trochę od tradycyjnego. Połowę takiego paska (czyli szerokosc ok 2,5 cm) zasmarowujemy nadzieniem, ale tez bez przesady, raczej cienko, zeby potem nadzienie nie wyplynelo, skladamy pasek tak aby nieposmarowana polowa przykryla to posmarowana i zwijamy go, aby utoworzyl 'różyczkę'. Powtarzamy tę czynnosc aż zużyjemy całe ciasto.
Mi wyszło z tej porcji drożdży ok. 40 bułeczek, z czego połowę zamiast nadzieniem cynamonowym posmarowałam czekoladowym masłem z fasoli. Też jest okej!
MUFFINY ORZECHOWE
Składniki:
- 1 puszka orzeszków ziemnych (150 g)
- 100 g orzechów włoskich
- ok. 2 łyżki kakao
- 1/3 szkl oleju (+ odrobina do polewy)
- 1/3 szklanki cukru (+ odrobina do polewy)
- 1 szklanka mąki
-1 łyzeczka proszku do pieczenia
Jeśli orzeszki ziemne są solone, to zalewamy je wodą i płuczemy, a potem ponownie zalewamy odrobiną wody, żeby zmiękły. Jeśli nie są, po prostu wlewamy trochę wody do ich zmiękczenia. Całą puszkę orzechów ucieramy blenderem z 2 łyżkami oleju i szczyptą soli. Czesc orzechów może zostac w całości. Tym sposobem mamy około połowę puszki masła orzechowego.
Mąkę, cukier, proszek do pieczenia mieszamy, dodajemy olej. Ciasto wyjdzie dosc gęste.
Dodajemy 50 g orzechów włoskich i całą puszkę masła orzechowego. Miksujemy lub mieszamy rękoma/ łyżką. Przekładamy do foremek i pieczemy. Z tej porcji wychodzi ok 10 babeczek.
Gdy już się upieką, nie wiem w jakiej temperaturze, bo mój piekarnik jest bardzo stary, ale pieczemy na najwyższej półce, odstawiamy je do ostygnięcia.
W małym rondelku podgrzewamy trochę cukru z olejem i kakao, mieszając. Składniki regulujemy już według własnego smaku, zważając jednak na konsystencję. Nie będzie to bardzo gęsta polewa, jak z użyciem margaryny. Polewamy nią babeczki i posypujemy ich wierzch posiekanymi orzechami włoskimi. Polewa nie zastygnie nigdy w 100%, taki jest jej minus, ale mi smakuje lepiej niż ta z margaryny, którą swoją drogą w Polsce jest ciężko dostac, także co by nie bylo ja osobiscie wole tę wersję.
Smacznego,
Dosia!
PS Jutro sylwester, takze w nowym roku zycze wszystkim spelnienia noworocznych postanowien, jezeli ktos to w ogole czyta i takie posiada ; ).
Zacznę od kanelbullar, które zamierzam tu wstawic od dłuuuuższego czasu. Od jakichś 3 lat czekałam na smak tych bułeczek (dokładnie od ostatnich lekcji języka szwedzkiego jakie miałam). I musze powiedziec, że zdanie " Kan jag fa en kanelbulla? " (Czy moge prosic o cynamonowke?) zapadlo w moja pamiec najglebiej ze wszystkich innych w tym jezyku. Po prostu łudziłam się, że może kiedys wybiorę się do Szwecji i będę umiała w cukierni sama zamowic sobie taką cynamonówkę hahaha. Tyle, że raczej nie byłaby ona w wersji wegańskiej, a więc zmotywowałam się i oto moje cynamonówki w sumie nie chwaląc się, wyszły geniaaaalne.
KANELBULLAR (drozdzowki cynamonowe)
Składniki:
-5 dag drozdzy
- 1/2 l mleka roślinnego
- 250 g margaryny wegańskiej
- 1 szkl cukru
- troszkę soli
- opakowanie cynamonu
- trochę mniej niz 1 kg mąki
Podgrzewamy mleko ze 125 g margaryny, 1/2 szklanki cukru, kruszymy drozdze i dodajemy do tego, chwileczkę podgrzewamy, solimy i odstawiamy na bok. Nie ma to byc gorące, lecz po prostu się spoic. Do tego dodajemy połowę mąki, ugniatamy, sypiemy trochę mąki na wierzch, przykrywamy jakas szmatka i stawiamy w cieplym miejscu do wyrośniecia. Za jakies 30 minut ugniatamy z resztą mąki, tak długo, aż ciasto będzie odchodziło od ręki. Opcjonalnie można dodac do niego kilka łyżeczek cynamonu, ale ja osobiście nie polecam.
Teraz możemy zrobic masę na nadzienie. Pozostałe 125 g margaryny topimy z połową szklanki cukru, moze byc troche wiecej i kilkoma łyżeczkami cynamonu, ilosc juz według upodobań. Odstawiamy, żeby trochę ostygło.
W tym czasie kawałek ciasta drozdzowego wałkujemy na prostokąt i odcinamy paski szerokosci około 5 cm. Mój sposób zawijania kanelbullar różni się trochę od tradycyjnego. Połowę takiego paska (czyli szerokosc ok 2,5 cm) zasmarowujemy nadzieniem, ale tez bez przesady, raczej cienko, zeby potem nadzienie nie wyplynelo, skladamy pasek tak aby nieposmarowana polowa przykryla to posmarowana i zwijamy go, aby utoworzyl 'różyczkę'. Powtarzamy tę czynnosc aż zużyjemy całe ciasto.
Mi wyszło z tej porcji drożdży ok. 40 bułeczek, z czego połowę zamiast nadzieniem cynamonowym posmarowałam czekoladowym masłem z fasoli. Też jest okej!
MUFFINY ORZECHOWE
Składniki:
- 1 puszka orzeszków ziemnych (150 g)
- 100 g orzechów włoskich
- ok. 2 łyżki kakao
- 1/3 szkl oleju (+ odrobina do polewy)
- 1/3 szklanki cukru (+ odrobina do polewy)
- 1 szklanka mąki
-1 łyzeczka proszku do pieczenia
Jeśli orzeszki ziemne są solone, to zalewamy je wodą i płuczemy, a potem ponownie zalewamy odrobiną wody, żeby zmiękły. Jeśli nie są, po prostu wlewamy trochę wody do ich zmiękczenia. Całą puszkę orzechów ucieramy blenderem z 2 łyżkami oleju i szczyptą soli. Czesc orzechów może zostac w całości. Tym sposobem mamy około połowę puszki masła orzechowego.
Mąkę, cukier, proszek do pieczenia mieszamy, dodajemy olej. Ciasto wyjdzie dosc gęste.
Dodajemy 50 g orzechów włoskich i całą puszkę masła orzechowego. Miksujemy lub mieszamy rękoma/ łyżką. Przekładamy do foremek i pieczemy. Z tej porcji wychodzi ok 10 babeczek.
Gdy już się upieką, nie wiem w jakiej temperaturze, bo mój piekarnik jest bardzo stary, ale pieczemy na najwyższej półce, odstawiamy je do ostygnięcia.
W małym rondelku podgrzewamy trochę cukru z olejem i kakao, mieszając. Składniki regulujemy już według własnego smaku, zważając jednak na konsystencję. Nie będzie to bardzo gęsta polewa, jak z użyciem margaryny. Polewamy nią babeczki i posypujemy ich wierzch posiekanymi orzechami włoskimi. Polewa nie zastygnie nigdy w 100%, taki jest jej minus, ale mi smakuje lepiej niż ta z margaryny, którą swoją drogą w Polsce jest ciężko dostac, także co by nie bylo ja osobiscie wole tę wersję.
Smacznego,
Dosia!
PS Jutro sylwester, takze w nowym roku zycze wszystkim spelnienia noworocznych postanowien, jezeli ktos to w ogole czyta i takie posiada ; ).
ja to czytam. fajne. w nowym roku zycze wszystkim nieplanowanej ciazy, tetniaka i wszelkiego sortu chorob wenerycznych.
OdpowiedzUsuń