Irytuje mnie fakt, że jedyny aparat jaki mam to ten w telefonie i na zdjęciach to wszystko wychodzi tak obrzydliwie i wygląda jakby ociekało tłuszczem. No ale nic z tym póki co nie zrobię. Goł.
Placki z cukinii! (zdatne dla wegan też)
Składniki:
- środek (te pestki itd) z jednej dużej cukinii
- 1 cebula
- kilka łyżek mąki kukurydzianej
- trochę oliwy
- kilka kropel soku z cytryny
- sól, pieprz, cukier
- co kto lubi na wierzch (w mojej wersji na słodko)
Cukinie przecinamy wzdłuż na pół i z każdej części wydłubujemy środek zostawiając na cukinii około 1,5 cm miąższu, gdyż cukinię zapieczemy potem z ryżem (przepis innym razem). Wrzucamy to do jakiejś miski, rozgniatamy widelcem. Ucieramy na tarce jedną cebulę, wrzucamy do cukinii, mieszamy, dodajemy kilka łyżek mąki kukurydzianej, na oko, zależy jaką konsystencję chcemy uzyskac. Szczypta soli, pieprzu, cukru, kilka kropel oliwy i soku z cytryny do tego. Mieszamy. Można już smażyc na patelni. Placki nie będą nigdy jakieś ultra twarde jak placki ziemniaczane, chyba ze dodamy duuuużo mąki, ale wtedy są po prostu niesmaczne.
W mojej wersji podane ze śmietaną, nektarynkami i genialnymi powidłami z borówek prosto z pomorskich lasów, zrobionymi przez jakąś daleką ciotkę. Są boskie, wpierdalam je ze wszystkim. W wersji dla wegan bez śmietany, z jogurtem sjowym czy czymś takim i też jest bardzo wporzo.
Niby lody bananowe. Wegańskie także.
Składniki:
- 3 albo 4 banany
- około 1,5 szklanki czekoladowego mleka sojowego z Biedronki
- cukru ile kto lubi
Wrzucamy wszycho do robota kuchennego, miski czegokolwiek, mixujemy jakimkolwiek sposobem, żeby wyszedł koktajl, wlewamy do jakiegoś pudełka, wstawiamy do zamrażarki na kilka godzin. Gdy mamy już ogromną bryłę i jesteśmy smutni, że mój przepis jest do dupy i nic nie wyszło wyjmujemy ją z zamrażarki odstawiamy na jakieś 30 minut żeby lekko odmarzła i ponownie wrzucamy do robota, żeby się trochę pomieszało. No i teraz mamy już spoko lody. Ich konsystencja jest śmieszna przez te banany jak się trochę rozpuszczą, ale jara mnie to, że są wegańskie, smaczne i prostackie w wykonaniu.
Resztki z owej niefajnej bryły już po lekkim rozmrożeniu.
Propozycja podania niestety znów z tymi boskimi, wiejskimi, borówkowymi powidłami.
Dosia.
Pozdro!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz