wegetariańsko- wegański blog kulinarny Dosi i Asi

piątek, 14 grudnia 2012

rozmarynowe placuszki z marchewki


Z trudem przychodzi mi napisanie słowa placuszki. Nie wiem, wydaje mi się, że w moich ustach brzmi ono dziwnie :D. Nieważne. Placki, placuszki, fryterki, puferki, racuszki - cokolwiek! Z marchewki. Robiłam je wczoraj i dziś. Na dwa sposoby. Dziś były jeszcze ładniejsze, ale przez pogodę, nie mam zdjęć. Przepisy wstawię oba, jeden wegański drugi wegetariański.

Wcielenie marchewki nr 2:

ROZMARYNOWE PLACUSZKI Z MARCHEWKI (wersja wegańska)

Z tej porcji wyjdzie około 8 placuszków - jeden duży obiad.

Kaloryczność (w zależności od ilości użytego tłuszczu) jednego placka: 50-60 kcal.

Składniki:

- 4 marchewki
- cebulka
- rozmaryn
- sól ziołowa, biały pieprz
- około 6 łyżek mąki
- 2 łyżki śmietanki roślinnej, ewentualnie mleka roślinnego (troszkę wiecej)

Ucieramy marchew, dodajemy resztę składników, smażymy na rozgrzanej patelni.

WAŻNE jest, aby placki dostatecznie spłaszczyć, inaczej mogą być surowe w śroku i zbyt miękkie. Ciasto nie jest tak płynne jak na placki ziemniaczane, więc po prostu po nałożeniu na patelnię, od razu przycisnąć łyżką, czy jakims drewnianym "narzedziem" kuchennym, żeby były możliwie płaskie. Podpiec z obu stron.

Podawać z jakąś zieleniną, octem balsamicznym i sosem czosnkowym.

Wcielenie marchewki nr 3:

ROZMARYNOWE PLACUSZKI Z MARCHEWKI (wersja wegetariańska)

Z tej porcji wyjdzie około 8 placuszków - jeden duży obiad.

Kaloryczność (w zależności od ilości użytego tłuszczu) jednego placka: 50-60 kcal.

Składniki:

- 4 marchewki
- 1 jajko
- 2 łyżki startego parmezanu
- 3 łyżki mąki
- rozmaryn
- sól ziołowa, biały pieprz.

Sposób przygotowania oraz podania taki sam jak w wersji wegańskiej.

Tę wersję łatwiej jest "spłaszczyć" na patelni, ze względu na mniejszą ilość mąki.

Pozornie placki mogą sprawiać wrażenie niespójnych, jednak odpowiednia temperatura doprowadzi je do stanu idealnego!





ZAJADAĆ SIĘ, PROSZĘ : )

Agnieszka/Dosia

czwartek, 13 grudnia 2012

zupa marchewkowa z imbirem i pomarańczą


Moin! (Tak się wita na północy Niemiec, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, nie znam kompletnie etymologii tego słowa, mimo że powtarzam to sto razy dziennie : )).

Powodem, dla którego w tym i następnym poście główną rolę zagra marchew jest fakt, że jestem zakupoholiczką i przeeeeebimbałam? już całe moje stypendium Erasmusa na pełne 5 miesięcy, choć minęło 2 i pół, a więc czas sobie trochę ukrócić.

Marchew jest tu chyba jedynym tanim warzywem, które w dodatku może sobie trochę poleżeć, postanowiłam zatem zrobić jej duży zapas i trochę pokombinować. Uroku dodaje jej fakt, że jest dość słodka i smakuje dobrze na zimno, ale też na ciepło, co jest zdecydowanie pożądane w krótke, bezsłoneczne, śnieżne lub deszczowe, zimne, flensburskie dni : )

Odsłona nr 1:

ZUPA MARCHEWKOWA Z IMBIREM I POMARAŃCZĄ (składniki na 4 porcje)

Kaloryczność jednej porcji około 100 kcal.

- 600g marchwi
- kilka ząbków czosnku
- pół nózki imbiru, posiekanej
- sok z połowy pomarańczy (dużej)
- odrobina startej skórki pomarańczowej
- curry, sól, biały pieprz, bulion warzywny
- opcjonalnie odrobina sosu sojowego.

Marchew ucieramy na drobnych oczkach i wraz z czosnkiem, odrobiną oleju oraz przyprawami podsmażamy na dnie garnka. Po chwili dodajemy wodę/bulion, sok z pomarańczy oraz imbir, dosalamy i gotujemy około 10-15 minut. Blendujemy, aby powstał krem i podajemy z chrupiącą grzanką!

Myślę, że można też pozostawić zupę niezblendowaną lub marchew pokroić w inne kształty a następnie zblendować, chociaz ta druga opcja może moim zdaniem zubożyć smak...


Jakby ktoś miał wątpliwość, w zupie grzanka z Alsanem,

smacznego - Dosiunia/Agniesia/cokolwiek!

niedziela, 2 grudnia 2012

zielone curry z warzywami i tofu oraz dyniowe scones

Właśnie się zorientowałam, że to kolejny pod rząd post z tofu w składzie i że całkiem sporo tego ostatnio zjadam, mimo że nigdy nie byłam wielką fanką tofu. Hm. Co jak co, ale w tej potrawie jest niezastąpione.

ZIELONE CURRY Z PAPRYKAMI, CUKINIĄ I TOFU

Kaloryczność 1 porcji: 150 kcal. (Nie licząc ryżu).

Składniki na 4 porcje:

- puszka mleka kokosowego
- kostka tofu
- dwie papryki
- cukinia
- 3 papryczki chilli lub pół łyżeczki chilli w proszku
- sól i cukier
- sos sojowy
- trochę soku z limonki
- dwie łyżki pasty z curry (zielonej)
- opcjonalnie pasta z kolendry
- kilka ząbków czosnku

Warzywa i tofu oraz czosnek kroimy w dowolne kształty. Wrzucamy na dno garnka i razem z odrobiną soli i cukru oraz oleju sezamowego blanszujemy warzywa. Dodajemy pastę z curry i pastę koledrową (opcjonalnie) i zalewamy mlekiem kokosowym. Gotujemy przez kolejne kilka minut.

Danie podajemy z ryżem, z sosem sojowym i sokiem z limonki.





DYNIOWE SCONES

Kaloryczność 1 bułki ok. 180 kcal.

Składniki na 16 bułeczek:

- 3,5 szklanki białej mąki
- 3/4 szklanki puree z pieczonej dynii
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 szklanki cukru
- 70 g wegańskiej margaryny
- 3/4 szklanki śmietanki sojowej
- 1 opakowanie cukru wanilinowego
- odrobina cynamonu.

Wszystkie składniki łączymy razem w misce, następnie dzielimy całość ciasta na 2 lub trzy części, obsypujemy trochę mąką, aby udało ulepić się okrągły placek wysokości 3-4 cm. Ja rozklepałam ciasto na zwykłej blaszce do tarty, nie wypełniając jej po brzegi, aby uzyskać zwykłe, zaokrąglone trójkąty.

Ciasto należy piec w 200 stopniach, przez około 10 minut z dołu i ostatnie 2-3 z góry. Może wydawać się odrobinę surowe, jednak gdy poleży do rana, bułki będą w sam raz. Nie polecam przesadzać z mąką oraz temperaturą w piekarniku, bo u mnie ten pośpiech zakończył się niepowodzeniem - druga porcja scones wyszła gorsza, mniej pulchna i spieczona z góry.

Podawać z masłem, konfiturą i śmietanką - jak w Anglii. Dodatkowo przed upieczeniem polecam górę posmarować śmietanką sojową z cynamonem (zamiast jajka : )).




Smacznego,

Agnieszka (Dosia).